Zmierzch.

Kakuśkowa

Ma swoich fanów, jak i zaciekłych wrogów, którzy najchętniej każdy egzemplarz sagi spalili by na wielkim stosie tuż przed domem autorki.
Co sądzicie o tej sadze? Lubicie czy nie lubicie? ulubiona i znienawidzona postać?

xoxo

Lubię, nie zaprzeczę. Byłam jednym z najaktywniejszych członków forów o Cullenach, ale moja mania szybko przygasła. Ulubiona postać? Leah ;)

Ćwirek

Oj piękne czasy pisania parodii zmierzchu na blogu onetowskim :D Jaka była radość z kolejnego odcinka, kiedy to Rose chodziła pijana, a Carlisle próbował miec dzieci :D
Ahh ^^
Jest mi teraz obojętne, co się z tym dzieje :D Nie jestem ani na tak, ani na nie :D

xoxo

Czasy były piękne, i do tego świąteczna notka z Jamesem itp ;) A zmierzch lubię, ale nie na tyle, zeby przeczytać czy obejrzeć jeszcze raz ;p

ally

Nie. Zdecydowanie nie. Przeczytałam dwie pierwsze części, dwóch pozostałych nie dałam rady w obawie o moje zdrowie psychiczne. Pani autorka, pisze na poziomie słit dziewuszek lat 13. Obejrzałam pierwszą część, którą dało się jakoś przełknąć, choć od razu zalatywało kiczem. Nie wiem co mnie skusiło do obejrzenia części drugiej, ale z kina wyszłam nie wiedząc czy mam się śmiać, czy raczej płakać.

Jestem za to wielką zwolenniczką parodii "Vampires Suck".

Kakuśkowa

Lubiłam, nienawidziłam a teraz stał mi się tak obojętny jak zeszłoroczny śnieg. Jedyne co uważam za dobre w tej książce, to fakt, że ona pokazuje że nasza młodzież nie do końca jest taka zepsuta jak się wydaje. Że rajcują ją takie problemy typowo miłosne, jakieś niemal średniowieczne dla niektórych - no bo sorry, żeby oni się nie bzykali niemal przez CAŁĄ sagę? A on miałby problemy nawet z tym, żeby ją pocałować, że ze wszystkim cały czas ON walczy, ze swoimi pokusami itd?

A jednak to rajcuje, to pokazuje naszą jako-taką rozwiniętą wrażliwość i to jest dobre.